niedziela, 26 lutego 2017

Gamiss

Witajcie kochani! W końcu zebrałam się do napisania posta - ostatnio ciężko mi to idzie, ale mam sporo spraw na głowie i prowadzenie boga schodzi na dalszy plan. Jeśli chcecie być za mną na bieżąco zapraszam na mojego snapa oraz instagrama ,gdzie częściej się udzielam. Dzisiaj krótka recenzja ciuchów z Gamiss . Ah tak naprawdę zdjęcia były robione jeszcze w grudniu, chwilę przed świętami, jednak to całe świąteczne zamieszanie, później nowy rok ,studniówki, ferie - to wszystko sprawiło ,że kompletnie o nich zapomniałam. Miałam plany by częściej dodawać tu takie posty ,bo bardzo za tym tęsknię. Kupiłam nawet nowy aparat jednak okazało się ,że nie jest to  takie proste jak myślałam. Mam tylko nadzieję ,że sytuacja zmieni się gdy będzie ładniejsza pogoda - no i ,że po maturach będę mogła dodawać tu posty co drugi dzień . Wracając do recenzji - jestem połowicznie zadowolona. Koszulowa sukienka marzyła mi się już od jakiegoś czasu. Niestety krój tej ze zdjęć nie do końca mi podpasował. Gdy ubrałam ją taką jaka do mnie przyszła, wyglądałam ja w worku na ziemniaki. Przed sesją musiałam wspomóc się nożyczkami i odciąć dół, aby jakoś to wyglądało (nie zwracajacie więc uwagi na nitki). Obecnie jest obszyta maszyną i wygląda naprawdę okej, choć nie jestem fanką tego materiału. Myślę jednak ,że na wiosnę będzie idealna, zwłaszcza patrząc na ten cudowny haft . Na punkcie butów kompletnie oszalałam ! Są przepięknie i niesamowicie wysmuklają nogę. Idealne na większe wyjścia i do eleganckich stylizacji. Na co dzień u mnie odpadają ze względu na wysoki obcas . Osobiście cenię sobie wygodę, zwłaszcza gdy co rano biegnę na autobus :)











buty- tutaj / sukienka - tutaj / kurtka-zara