czwartek, 26 maja 2016

Kosmetyki do cery z niedoskonałościami

Witajcie kochani! W dzisiejszym poście przedstawię wam serię kosmetyków do pielęgnacji, dedykowaną dla nastolatków z problematyczną cerą. Kilka miesięcy temu dostałam maila od firmy Himalayah Herbs z zapytaniem czy nie chciałabym przetestować takowej lini kosmetyków. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej firmie, więc zanim odpisałam przeczytałam co nieco w internecie. Jest to marka tworząca kosmetyki, tylko i wyłącznie z produktów naturalnych. I tego właśnie było mi potrzeba! Może wiecie, może nie - od kilku miesięcy jestem w trakcie leczenia trądziku młodzieńczego bardzo mocnymi lekami, tzw. ostatnią deską ratunku. Moja cera przesuszyła się i stała  bardzo wrażliwa. Naturalne kosmetyki dodatkowo wspomagające działanie leków anty-trądzikowych wydawały się rozwiązaniem idealnym. Czy się sprawdziły? Przekonajcie się czytając dalszą część posta:)

Pianka do mycia twarzy to produkt, którym byłam najbardziej podekscytowana. Od zawsze taka forma produktu do oczyszczania bardzo mnie ciekawiła, tym większe zainteresowanie we mnie wzbudziła. Od początku ten sposób na mycie twarzy bardzo mi się spodobał. Jedna pompka spokojnie wystarczy do umycia całej twarzy . Bardzo dobrze oczyszcza twarz - niejednokrotnie zmywałam nią makijaż i nawet tutaj nieźle się sprawdził. Po umyciu nią twarzy czuję ,że na twarzy nie mam już po prostu nic:) Jedynym minusem jest to ,że po osuszeniu twarz jest lekko ściągnięta, jednak zawsze po umyciu twarzy (niezależnie czym) powinniśmy pamiętać o użyciu toniku, który przywróci skórze naturalne pH - wtedy użycie ściągnięcia znika. O toniku przeczytacie niżej:) Piankę ze względu na lekkość jej konsystencji stosuję zazwyczaj rano, bo tak sobie po prostu upodobałam :)
Tonik do twarzy to mój ogromny ulubieniec. Jest delikatny subtelny - ma przyjemny odświeżający zapach który doskonale orzeźwia mnie, zwłaszcza rano gdy moje oczy są zaspałe. To uczycie jakbyście zbliżyli do oka pastę do zębów - ciężko to opisać, ale czuję jakby chłód. Tonik ten ma największe zużycie bo używam go 2 razy dziennie. Przywraca skórze naturalny poziom pH, zostawiając ją rześką i pełną wigoru. Uwielbiam go!

http://images76.fotosik.pl/628/409b38110841e3f9.pngŻel do mycia twarzy bardzo zaskoczył mnie swoją konsystencją.  Porówanałabym ją do galaretki ,więc sami przyznajcie ,że to dość nietypowe rozwiązanie. Jest totalnym przeciwieństwem wspomnianej wcześniej pianki - tworzy grubą, mięsistą pianę  która pokrywa calutką twarz.Dlatego ten z kolei kosmetyk upodobałam sobie do używania wieczorem, kiedy na twarzy mam makijaż. Plusem na pewno dla oka jest jego kolor - po prostu niesamowity! Muszę wspomnieć też tutaj o bardzo intensywnym zapachu. Ta cecha tyczy się akurat całej serii, jednak w tym żelu zapach jest najmocniejszy. Ciężko powiedzieć czy jest przyjemny czy nie. Fiołki i róże to nie są - jednak pamiętajcie ,że mamy do czynienia z kosmetykami naturalnymi - musimy si więc z tym liczyć. Na początku trochę mnie denerwował, jednak z czasem przywykłam do niego i nawet polubiłam :)
Scrub do twarzy super sprawdza się do nawet częstego używania bo jest delikatny lecz nie za delikatny. Jeśli czegoś takiego szukaie to polecam wam właśnie ten. Szybko pozbywamy się martwego naskórka, bez efektu bordowej skóry !
Na koniec prawdziwa perełka, która najbardziej mi przypasowła. Ma wiele miłośniczek, o czym możecie przekonać się np czytając jej recenzje na Wizażu. Jest to maseczka oczyszczająca, która na prawdę DZIAŁA. Nigdy nie rozumiałam zachwytu nad maseczkami z Ziaji, bo prócz fajnego koloru nie robiły kompletnie nic - przynajmniej na mojej twarzy. Tutaj jest zupełnie inaczej. Po pierwsze maseczka ma gęstą konsystencję i ciemno zielony kolor - po nałożeniu jej wyglądam jak Shrek, haha :) . Po ok 10 min zmywam ją ciepłą wodą. To co jest dla niej charakterystyczne to jakby drobinki ,które przy zmywaniu dodatkowo peelingują twarz. Po zmyciu jej moja twarz jest na prawdę oczyszczona i idealne gładka. Uspokaja ją, i wszelkie niedoskonałości/zaczerwieniania o ile takowe mam. Używam jej 2 razy w tygodniu i przyznam ,że jest na prawdę wydajna. To na pewno lepsze niż męczenie się z maseczkami w saszetkach, które potrafią czasem umazać całą łazienkę:) Moim zdaniem ten produkt to must have to cery z niedoskonałościami - więc jeśli takową macie, koniecznie wypróbujcie tą!



Na koniec, krótkie zestawienie konsystencji :) Od lewej:pianka do oczyszczania, żel do mycia twarzy, peeling i maseczka ♥

środa, 11 maja 2016

Long checked shirt

Witajcie kochani ! Ogromnie cieszy mnie pozytywny odbiór poprzedniego posta -dziękuje za wszystkie miłe słowa! ♥ Mam nadzieję ,że wszystko u was w porządku :) Dzisiejsze zdjęcia to efekt krótkiej majówkowej sesji - mam nadzieję ,że wam się spodobają ! Niewątpliwie głównym punktem zestawu jest długa flanelowa koszula. Idealna na chłodne wiosenne wieczory. To co najbardziej mi się w niej podoba to jest unikalność - przyciąga uwagę innych. Uwielbiam tak oryginalne ubrania! Czapka z daszkiem to jeden z największych hitów tego sezonu.Dobrze się składa, bo tego lata jestem wręcz zmuszona w niej śmigać:) Wszystko za sprawą leku, którego teorytycznie latem brać nie można - muszę więc chronić twarz przed słońcem najbardziej jak tylko się da. W najbliższym czasie zamierzam kupić jeszcze kilka kolorów - nie mogę się doczekać, aż w sieciówkach pojawię się takie w pastelowych kolorach ♥ 

torba - primark / szorty - tutaj   / koszula - tutaj / top - sh / czapka - adidas /

W makijażu postawiłam na stonowane oko i soczyste czerwone usta. Mam na ich czerwoą szminkę w pisaku marku Palladio. Jest to jeden z trwalszych produktów do ust jaki mam - to dlatego,że jej pigment mocno wżera się w usta, barwiąc je na długi czas :) Jednak więcej na jej temat, przeczytacie w osobnym poście :)

podkład - MNY Affiniotone / puder - ecoccera (ryżowy) / bronzer, rozświetlacz - zoeva / eyeliner - Eveline 2000procent / tusz - Eveline Extension Volume / cienie - paleta I heart Chocolate ( Strefaurody.pl) / usta - pisak palladio (dostępny na stronie Drogeria.pl )

Na koniec kilka słów o ostatnim zamówieniu z Dresslink. Tym razem zamówiłam 3 typowo letnie rzeczy. Brzoskwiniowa sukienka idealnie nada się na plażę, ze względu na swój krój i zwiewny materiał, który jest dość przezroczysty. Koronkowe bikini pozytywnie mnie zaskoczyło, bo jest naprawdę bardzo ładnie wykonane. Niestety dół jest dość duży, więc nie zapomnijcie dobrze się pomierzyć! Na koniec komplet - spodenki i top - już je uwielbiam! Spodenki są lekko prześwitujące ale jasna bielizna załatwia całą sprawę. Sami przyznajcie ,że jest uroczy!:)

sobota, 7 maja 2016

Chocolate Makeup ♥

Witajcie kochani! Do wykonania dzisiejszego posta ,zainspirowała mnie moja najnowsza paleta - słynna czekoladka marki I Heart Makeup (Makeup Revolution).  Na prawdę ciężko było mi się zdecydować na jedną, bo do wyboru mamy aż 6 wersji - każda ma w sobie coś co mnie urzeka. Ostatecznie zdecydowałam się na I Heart Chocolate - czyli paletkę inspirowaną na słynnej Chocolate Bar - marki Too Faced. Moja czekoladka pochodzi z drogerii internetowej Strefaurody.pl.  Jeśli bylibyście zainteresowali kupnem tej paletki - na tej właśnie stronie znajdziecie ją w najlepszej cenie! Do tego do końca maja możecie skorzystać z kuponu -10% na cały asortyment!  (MONIA05) ! Na stornie znajdziecie zarówno kosmetyki tańszych marek (Celia, Ingrid, Freedom, Paese) jak również tych z wyższej półki (The Balm, Pupa, Dr Irana Eris itp). Po otwarciu paczki zostałam mile zaskoczona bo w środku znajdowały się też próbki kremów i perfum. Super sprawa! ♥


Przejdźmy do recenzji samej paletki. W poprzednim poście widzieliście jasną wiosenną stylizację oraz kontrastowy ciemny i odważny makijaż, który swoją drogą bardzo wam się spodobał. Był on wykonany właśnie tą czekoladową paletą - i jak obiecałam , to druga część tamtego posta, tyle ,że skupiona wyłącznie na makijażu. Sama paletka jest bardzo uniwersalna ,bo możemy wyczarować z niej zarówno makijaż dzienny ,stonowany i delikatny jak również wieczorowy, odważny i rzucający się w oczy. Ciemne cienie są rewelacyjnie napigmentowane i cudownie się rozcierają. Ogromnym plusem jest to ,że się nie osypują czego nie mogę powiedzieć np o paletkach Sleeka.  W uroczym opakowaniu ,zrobionego z grubego i solidnego plastiku ,znajduje się aż 16 cieni. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest zwiększenie gramatury jasnych ,bazowych cieni używanych do każdego makijażu i najszybciej zużywanych. Mamy do dyspozycji kilka wykończeń - perłę, mat i satynę . Niektóre cienie posiadają drobinki. Każdy znajdzie coś dla siebie! Cienie mają jakby kremową konsystencję, pięknie się rozcierają i nie tracą na intensywności. Widać to nawet na zdjęciach, które wykonane były ok 7h po zrobieniu makijażu :) Nawet nie spodziewałam się ,że paletka tak bardzo skradnie moje serce. Używam jej codziennie odkąd ją mam i nadal mi się nie znudziła. Różnorodność kolorów i wykończeń daje wiele możliwości . Jestem pewna ,że nie będzie to moja ostatnia czekoladka. Moim zdaniem paletki te są lepsze niż te ze Sleeka. Porównuję je dlatego,że obie kosztują około 40zł. Paletki z Makeup Revolution są moim zdaniem o wiele lepsze zarówno pod względem ilości cieni, jak i  ich jakości i przyjemności w pracy. Może macie ,którąś z czekoladowych paletek? Jeśli tak, koniecznie dajcie znać, którą i jak wam się sprawdza! Czekam na wasze komentarze :)