piątek, 16 grudnia 2016

Fall with Sammydress

Witajcie kochani! Dawno mnie tutaj nie było. Wiem, że nie można się w ,kółko tłumaczyć nauką, ale tylko ci będący w klasie maturalnej mnie zrozumieją. A propos klasy maturalnej - już niedługo studniówka, a nawet dwie. Aktualnie trwają wszelkie przygotowania do tego wydarzenia - planowanie makijażu, doboru dodatków itd. Dajcie znać, czy wy też jesteście w trakcie tych przygotowań i czy macie już tą idealną sukienkę! Ja przyznam, że jeszcze nie mam. A może studniówka już dawno za wami i macie jakieś złote rady? Chętnie poczytam :) Dzisiaj bardzo jesienny zestaw stworzony z elementów pochodzących z Sammydress. Uwielbiam ten sklep bo mają genialne ciuchy. Wysyłka jak zawsze przyszła bardzo szybko. To co bardzo mnie zdziwiło to fakt ,że została nadana z Pragi, a nie z Chin.  Kurtka ze zdjęć ma bardzo oryginalny krój. Test duża, szeroka i bardzo oversizowa, choć na stronie dostępne jest kilka rozmiarów. Może wydawać się za duża, ale taki jej urok i tak właśnie ma wyglądać. Nie każdemu taka forma przypadnie do gustu, ale mnie całkowicie kupiła. Jak wiecie (bo wspominam o tym prawie w każdym poście) moja figura to gruszka. Noszenie przyległej i obcisłej góry w moim przypadku nie wchodzi w grę, bo wyglądam po prostu źle, a wszelkie dysproporcje zostają podkreślone. Noszenie tak luźnych i dużych ciuchów je minimalizuje , a nogi wyglądają szczuplej i zgrabniej. Kolor wojskowy to jeden z moich faworytów na jesień. Prócz kroju kontrowersyjne mogą być też przestrzenne naszywki - moim zdaniem czynią ją bardzo wyjątkową i oryginalną.Wykonanie bardzo dobre, co widać na zdjęciach - jedynym minusem, który też da się zauważyć, to mnący materiał.  Uwielbiam tą kurtkę! Wcale mnie mniej upodobałam sobie też spodnie, które ostatnio noszę non stop. Po wyjęciu ich  paczki pomyślałam ,że to żart i ,że mogłam w nie wejść z 10 lat temu ale na pewno nie teraz. Okazało się ,że materiał jest bardzo rozciągliwy. Dzięki temu idealnie dopasowują się do ciała i są super przyległe. Ciężko znaleźć takie spodnie bo większość z nich odstaje mi w okolicach kostek, a ja wprost tego nie cierpię! Ostatnia jest torebka, która również jest super, ale jakością nie dorównuje poprzednikom. Skórka węża wygląda świetnie, tak samo jak zamszowy czerwony środek - prezentuje się to niesamowicie elegancko. Niestety złoty łańcuszek jest kiepsko wykonany - byłam pewna ,że będzie metalowy a nie jest. Na szczęście nie widać tego, a tworzywo z którego jest wykonany możemy rozpoznać dopiero po dotyku.












buty-adidas / spodnie - tutaj / kurtka- tutaj (podobna tutaj) / torebka- tutaj 

FACEBOOK / SAMMYDRESS 

czwartek, 10 listopada 2016

Beauty UK

Witam was kochani! W dzisiejszym poście krótka recenzja dwóch produktów z firmy Beauty UK. Jeszcze nigdy nie recenzowałam tutaj róży ,z prostego powodu -  roku temu praktycznie ich nie używałam.Miałam  zaledwie dwa z niskiej półki ,które fatalnie się u mnie sprawdzały, co dodatkowo odpychało mnie od tych kosmetyków. Właściwie podejście do nich zmienił u mnie róż z mojej ukochanej paletki do konturowania (Zoeva Rose Golden). Jakość i wykończenie - o mamo ,coś niesamowitego ! Zauważyłam ile dziewczęcości i wigoru dodają,  jak pięknie łączą się z bronzerem i rozświetlczem no i przede wszystkim - stanowią idealne wykończenia makijażu. Porównałabym to do wisienki na torcie♥ Od tej pory zaczęłam nie tylko ich używać, ale i kupować nowe. Stare buble poszły prosto do kosza. W dzisiejszym poście recenzja moich dwóch najnowszych róży ,które kupiłam ponad miesiąc temu podczas pobytu na Ukrainie. Niestety firma Beauty UK, nie jest dostępna w Polsce. Bardzo nad tym ubolewam, bo mają świetne kosmetyki w bardzo przystępnych cenach. Zakupy robiłam na szybko, nie zdążyłam się nawet zastanowić (wiecie jak to jest, gdy pogania was bardzo niecierpliwy mężczyzna - w tym wypadku mój tata ). Nie żałuję jednak swoich wyborów - jeśli jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdziły - zapraszam do oglądania.

Wypiekany róż (odcień numer 2) Zacznę od opakowania - z zewnątrz wygląda nie za ciekawie, moim zdaniem nawet zajeżdża tandetą .Wykonane z kartonu (uwielbiam takie rozwiązanie!), niestety bardzo duże, co uniemożliwia zabranie go w podróż. W środku opakowanie wygląda bardzo ładnie, no i ma lusterko :) Kolor wygląda dość przerażająco ,ale na policzkach wychodzi o wiele łagodniej - wystarczy nabrać troszkę puchatym, niezbitym pędzlem. Odcień jest bardzo żywy i w brew pozorom twarzowy. Pigmentacja  powiedziałabym idealna - ani za mocna, ani za słaba.  Wykończenie satynowe, bardzo ciekawie wygląda na policzkach. Róż nie wygląda sztucznie, ładnie się wtapia i rozciera. Ogromnym plusem tego produktu jest brak talku w składzie. Wiele osób nawet nie wie ,że ma na niego uczulenie - więc jeżeli wysypie was na policzkach po użyciu różu/rozświetlacza/bronzera bardzo możliwe ,że to sprawa tego składnika. Spośród wszystkich moich róży, ten jest na 2 miejscu więc całkiem nieźle biorąc pod uwagę jego niską cenę :)

Drugi kosmetyk różni się praktycznie wszystkim ,prócz firmy i zastsowania. Opakowanie wizualnie bardziej mi się podoba, ale jednak wolę to kartonowe. W środku prócz prasowanego różu znajduje się mały pędzelek. Obecnie leży w koszu bo jak można było się domyślić - jest strasznie tandetny.  Odcień bardzo różni się od poprzednika - jest to ciepły różowo-brzoskwiniowy kolor. Posiada liczne drobinki - są one bardzo drobne, jednak średnio mi tutaj pasują. Produkt jest dość mocno napigmentowany - przy pierwszym użyciu zrobiłam sobie na policzku plamę. Trzeba uważać przy aplikacji - nabierać odrobinę i strzepywać o pudełko. Nakłada się przyjemnie i jest naprawdę trwały! Dużo trwalszy od poprzednika ;) Niestety ze względu na odcień, kompletnie mi nie podpasował - nie wtapia się ładnie w makijaż i wygląda na mnie bardzo sztucznie a nie o to tutaj chodzi :)




piątek, 4 listopada 2016

Autumn

Witajcie kochani! Dziś pierwsza w tym roku jesienna stylizacja. Nie spodziewajcie się płaszcza, kapelusza czy szala (na to też przyjdzie czas:) ).Póki co cieszę się ,że pogoda pozwala mi jeszcze na luźniejszy ubiór.  Na wprowadzenie, do stylizacji chciałam przemycić trochę lata i pokazać wam tym, że nawet jesienią możecie nosić wasze ulubione letnie ciuchy. Właściwie odkąd pamiętam, w moim domu panował zwyczaj wymieniania garderoby co sezon. Letnie ciuchy pakowaliśmy do worków czy pudeł, a półki zajmowały swetry i golfy. I tak w kółko. W tym roku doszłam do wniosku ,że to trochę bez sensu, więc przewertowałam moją garderobę i zauważyłam ,że sporo ciuchów przyda mi się też jesienią. Jedną z takich rzeczy była sukienka ze zdjęć, która pochodzi ze sklepu Sammydress.Wpadła w moje ręce razem z białą (możecie ją zobaczyć dwa posty wcześniej) jakoś pod koniec lata,więc miałam ją na sobie tylko kilka razy. Zamiast topu pod sukienkę wybrałam golf a na nogi oczywiście grube czarne rajstopy. Czarne botki to klasyka, którą każdy ma w szafie ,więc i ich nie mogło tu zabraknąć. Pamiętam ,że długo wahałam się przed ich zakupem - teraz to jedne z moich ulubionych butów! Uwielbiam ich fason bo nogi wyglądają w nich bardzo zgrabnie i kobieco - a nie z każdymi butami tak jest. Jak widać pogoda do zdjęć udała się wyśmienicie ,jedynie wiatr trochę przeszkadzał - niech nie zdziwią was więc rozwiane włosy i paprochy z drzew. Zapraszam do obejrzenia zdjęć :) Buziaki!















 golf-primark / sukienka - Sammydress/ torebka - sh / buty - stradivarius

Jesień to moja ulubiona pora jeśli chodzi o makijaże. Uwielbiam mocne , wyraziste oczy w jesiennych barwach - tak samo w przypadku ust. Niedługo planuję zrobić post o jesiennych paletkach - co myślicie o tym pomyśle?
podkład-Rimmel Lasting Finish / puder - Wibo Fixing Powder / bronzer - Bahama Mama / rozświetlacz - My Secret Princess Dream / eyeliner - Maybelline Lasting Drama / brwi - Inglot Brow Pomade / Cienie - Death by chocolate MUR ,pigment NYX / tusz do rzęs - Yves Rocher Sexy Pulp